Przebiegam przez bezkresny i niewidoczny dla głupców horyzont
Widzę dookoła wszechobecną ciemność
Głębię, która pochłania to, co napotyka
Niczym bezgraniczna paszcza
Świat to jednak chaos
Gdzie nie ma orientacji czy punktów odniesienia
Biegam bez opamiętania
Jak ślepiec
Biegam naprzód
W pustkę egzystencjalną
Zapadam w sobie
Jestem niczym
Jestem „nie-ja”
Nie mam substancjalności
Tylko momentem
Migotaniem
Pojawiam i znikam
Znikam i pojawiam
Jestem wszędzie
i równie nie ma mnie
Jak księżyc w nowiu
Albo pozostałość po zgaśnięciu płomieni
Czy nie ma prawdy?
Czy też jest prawda?
Chaos czy ład?
Czujemy bezsilni i dlatego tak bardzo tęsknimy za jasną i konkretną prawdą
Staramy się zmienić chaos na ład
Masę na formę
- „Blade Runner 2049”, czyli czym jest człowieczeństwo?
- Pani Życia